ul. Zamkowa 16, 11-600 Węgorzewo

tel. kom. 514 701 749tel. 87 429 13 55, 

przedszkole.tygrysek@onet.pl

Przedszkole Niepubliczne Tygrysek

Jesteś tutaj: Start / Humor

Humor

  • 5-letni Bartek wraca ze szkoły. Podjeżdża samochód. Kierowca opuszcza szybę i mówi:
    - Wsiadaj do środka, dam Ci 10 zł i lizaka.
    Kuba nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje:
    - No wsiadaj, dam Ci 20 zł, lizaka i chipsy.
    Kuba ponownie kręci głową i przyspiesza kroku. Samochód powoli jedzie za nim:
    - No nie bądź taki! Moja ostatnia oferta: 50 zł, chipsy i cola.
    - Oj, nie tato. Kupiłeś Matiza, to naucz się z tym żyć.

    Dodał/a: Gabriela Wiśniewska, dnia: 2016-09-02
  • Mama pyta syna:
    - Adasiu, jakiś czas temu były w szafce dwa ciasteczka, a teraz widzę tylko jedno. Możesz mi powiedzieć, czemu?
    - No bo było ciemno i nie zauważyłem tego drugiego!

    Dodał/a: Paulina Fiedczak, dnia: 2016-04-18
  • Jeden przedszkolak mówi do drugiego:

    -U mnie modlimy się przed każdym posiłkiem.

    -U mnie nie. Moja mama bardzo dobrze gotuje.

    Dodał/a: Gabriela Wiśniewska, dnia: 2016-09-02
  • Jasiu dzwoni do dyrektora i mówi: 
    - Jasiu nie przyjdzie dzisiaj do szkoły bo zachorował.
    - A kto mówi?
    - Mój tata.

    Dodał/a: Paulina Fiedczak, dnia: 2016-04-10
  • Zastanawiali się na Ukrainie, co posadzić wokół Czarnobyla: 
    - Buraki. 
    - Nie, bo krowy pozdychają. 
    - No to może ziemniaki. 
    - Nie, bo się ludzi potruje. 
    - No to posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI...

    Dodał/a: Gabriela Wiśniewska, dnia: 2016-03-25
  • Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie. 
    - No, weszły! 
    Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi: 
    - Ale mam buciki odwrotnie. 
    Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść. 
    - Uuuf, weszły! 
    Pani siedzi, dyszy, a dziecko mówi: 
    - Ale to nie moje buciki. 
    Pani niebezpiecznie zwężały się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami ... Zeszły! 
    Na to dziecko: 
    - Bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić. 
    Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają, weszły!. 
    - No dobrze, - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki? 
    - W bucikach.

    Dodał/a: Administrator, dnia: 2016-03-22

Dodaj żart

W celu uniemożliwienia rozsyłania spam'u prosimy rozwiązać proste zadanie matematyczne, np.: 2 + 3 daje 5.